poniedziałek, 15 kwietnia 2013

,,He is not, like you.''

 <kilik>
Wyszlam z auta, Harry otworzyl drzwi, pierwsze co zobaczylam byla marchewka lecaca w moja strone, szybko ja wyminelam i weszlam do salonu. Chlopcy siedzieli ogladajac jakis program. 
-Czesc chlopcy -przywtialam sie.
-Tak, tak Rose nie przeszkadzaj nam -stwierdzili. Wyszlam z pokoju, zmierzajac ku kuchni.
Ale niestety przeszkodzila mi w tym 5 idiotow, biegnacych w moja strone.
-ROOOOSEEEEEE, ZARTOWALISMY !!!-krzyczeli z oddali , zucili sie na mnie, a ja upadlam na ziemie.Byli ciezcy . Po skonczonym ,przywitaniu' poszlam poszukac Lilly. 
Szukalam jej po calym domu , niegdzie jej nie bylo. Na korytarzu spotkalam Nialla.
-Wiesz gdzie jest Lilly ? -spytalam rozgladajac sie po korytarzu.
-U Maxa-stwierdzil  blondyn. 
-Aha, ok-powiedzialam biorac od chlopaka orzeszka :D ....-zaraz,zaraz-powiedzialam cofajac sie 2 kroki do tylu.
-PRZECIEZ MY JESTESMY W LONDYNIE, A MAX MIESZKA NADALA W SHELFFILD .!-krzyknelam.
-Niall, gadaj...-_-  -powiedzialam robiac wzrok ,,i kill you''.
-Wiec...LillyjestzakochanawMaxieiwlasniedoniegopojechalamialemcinicniemowicbpbyssiewsiecikla.....
-powiedzial chlopak jednym tchem.
-Lilly jest zakochana w Maxie i pojechala mu to powiedziec ????-spytalam wyszczerzajac oczy.
-Mniej.wiecej-stwierdzil chlopak.
-Ale on mu tego nie moze powiedziec !!! -krzykenlam , trzymajac sie za glowe.
-Czemu ? ona go kocha .. -powiedzial Harry wchodzac na korytarz.
-BO MAX JEST GEJEM !!!-krzykenalam.-
Chlopcy wyszli z pokoji i spogladali na mnie zza drzwi. -CO?-spytal w koncu Zayn.
-Max jest gejem ... mialam nikomu nie mowic , jest modelem i nikt sie o tym nie mogl dowiedziec...-powiedzialam spuszczajac glowe na dol.-Cholera...-podsumowal po cichu Liam.
-Kiedy wyjechala ? -spytalam.
-3 godziny temu...-powiedzial cicho .
-Kurwa, nie zdarzymy...-stwierdzil Zayn.
-Lilly ma strasznie slaba psychike po smierci jej ostatniego chlopaka... boje sie ze jak sie o tym dowie to cos sobie zrobi,kurwa. -tupnelam noga.
-Idz sie przebrac, Paul nam zalatwi jakis transport.-powiedzial w koncu Liam.
Poszlam na gore, przebralam sie w cos luznego, nie mialam czasu sie stroic. Cholernie balam sie o Lilly . Pamietam jak bylysmy male ,  obiecywalysmy sobie ze nikt i nic nas nie rozdzieli. Nie moge jej stracic.Zeszlam na dol, w przedpokoju stali juz ubrani chlopcy i jakis mezczyzna. 
-Paul-powiedzial mezczyzna i podaj mi reke.
-Rose-przedstawilam sie.
Wsiadlismy do jakiegos auta, kierowca bardzo szybko prowadzil samochod, dziwie sie , ze jeszcze ma prawo jazdy . 
Po jakis 10 min. dojechalismy na jakis wolny teren. Na srodku stal samolot.
Paul wskazal gestem reki, abysmy weszli. Wypelnilismy polecenie.

___________________________________________________________________________
:D jest kolejny rozdzial :3 mam nadzieje ze sie spodobal, oceniajcie w kom. Mam nadzieje ze troche wiecej osob zacznie komentowac :\ Love ya all.xxx



1 komentarz: