środa, 17 kwietnia 2013

,Never let me go...'

 <kilk>

Weszlismy do samolotu, po jakies godzinie dojechalismy, cala podroz spedzilismy w ciszy. KAzdy dobrze wiedzial co sie moze stac , jesli sie spoznimy. Jako pierwsza wybieglam z samolotu. Bylismy niedaleko mojego domu, bieglam ile sil w nogach.Z tylu chlopcy probowali mnie dogonic. Ha, noi juz pamietam dlaczego mialam same 6 z WF.
Dobieglam do domu , przed drzwiami stala zaplakana Lilly.
-Lilly...-wydusilam wkoncu z siebie. Podeszlam do diewczyny i mocno ja przytulilam.
**********************OCZAMI HARREGO*****************************************
Nareszcie udalo mi sie dogonic Rose, dziewczyna przytulala Lilly.Wydawalo by sie to calkiem normalne, jednak cos przyklulo moja uwage. Lilly wcale nie plakala , przeciwnie . Dziewczyna sie usmiechala.Puscila mi perska. Zaczynam sie coraz bardziej bac.
***************************OCZAMI ROSE*****************************************
-Ciiii...juz wsytko dobrze-uspokajalam dziewczyne.
Chodz, wracamy do domu. -powiedzialam i objelam dziewczyne ramieniem powoli idac ku samolotu.
Zapielysmy pasy a samolot ,,ruszyl''( xd).
Przez cala droge Harry siedzial po cichu wpatrujac sie w szybe. To bylo podejrzane, zawsze razem gadamy ,nie zaleznie od pory dnia i nocy. Musialo cos sie stac. Mam nadzieje ze nic z mama, nie chce stracic ostatniej nerki :\
************************OCZAMI HAZZY******************************************
Caly czas rozmyslalem , mysle ze ten caly usmiech Lilly , to nie byl przypadek. To jakas grubsza sprawa. No bo kto najpierw placze a potem sie usmiecha. Nawet kobiety w ciazy tak nie maja. Ciekawi mnie co tam zaszlo, moze Max wcale jej nie zlamal serca. Moze ona tylko chce zwrucic na siebie uwage ? .Przeciez zeby byc ,,zakochanym'' trzeba ta osobe bardzo dobrze znac. A z tego co Max mi opowiadal to z Lilly prawie w ogole nie rozmawia. Na razie wole nie ruszac tej sprawy, ale na pewno po jakims czasie , wszytsko wyjdzie na jaw.
-KONIEC DZIECIAKI, DO DOMOW !-krzyknal Paul otwierajac drzwi od samolotu.
Wszyscy wstalismy z foteli i wyszlismy na zewnatrz. Paul nawet Taxowke zalatwil , no niezle. 

____________________________________________________________________
Aaaa , taki tam.. guwniany rozdzial :c zaczelam psuc sie w pisaniu !!! aaa, nie wierze (grr....) ale mam bardzo fajne pomysly na kilka nastepnych rozdzialow, wiec sie szykujcie :D
Komentujcie <3
1Kom=1 porzadny kopniak.

1 komentarz:

  1. No to masz już jednego kopniaka ode mnie :3 Rozdział wcale nie jest taki zły i przesadzasz. Mam nadzieję, że następny pojawi się szybko :P Wpadnij na mój nowy blog http://nothingwilleverreplace.blogspot.com/ i oczywiście na stary :3 Do następnego kochana i weny :*

    OdpowiedzUsuń