niedziela, 7 kwietnia 2013

Life is brutal.

Po niecalej godzinie moglismy juz wyjsc z samochodu i rozkoszowac sie wspaniala pogoda panujaca w centrum Londynu, nie bylam przyzwyczajona do tak duzej przestrzeni, ale co tam ... jakos sie przyzwyczaje. Mam nadzieje. Mieszkanie byla niedaleko Big Bena, wiec mozna powiedziec ze widoki byly ciekawe.Wychodzac z auta , Harry zlapal mnie w tali i wyszeptal ,,O czym chcialas mi powiedziec.?''
-Pogadamy wieczorem ... -powiedzialam i odsunelam chlopaka od siebie.
Ten tylko spuscil glowe na dol, poszlam przywitac sie z chlopakami ktorzy stali przed domem.
Wraz z Lily weszlam do domu ... i wszytskie wspomnienia wrocily, za kazdym razem gdy przyjezdzalam do cioci , mialam swoj wlasny pokoj , w ktorym spalam w czasie pobytu .
Wbieglam na gore po schodkach do wlasnie tego pokoju, otwarlam drzwi ... nic sie tam nie zmienilo.
Lubilam ten pokoj. Ale musze przyznac ze trzeba go przemeblowac. Zabralam sie do pokoju, zmienilam poszewki, na sciane nakleilam zdjecia a wokol lozka przywiesilam lampki. Po skonczonej robocie , otworzylam walizke , wyciagnelam z niej jakies ciuchy. Przebralam sie , wlosy spotlam w klosa. Zeszlam na dol, tam zastalam Lily , musze przyznac ze dziewczyna dzisiaj przekroczyla swoje mozliwosci, wygladala swietnie. Zlapallysmy sie za rece, zakluczylysmy drzwi i ruszlysmy w strone domu chlopakow. Lily zapukala w drzwi, otwarl nam Zayn wraz z Louisem.
-WOW-powiedzieli jednoczesnie spogladajac raz na Lily i raz na mnie.
-Mozemy wejsc?-spytalam.
-Alez tak,oczywiscie...-powiedzieli i zaprosili nas do srodka gestem reki.

 Na sofie siedzial tylko Liam.
-Gdzie reszta?-spytalam rozgladajac sie .
-Niall jest w kuchni-odpowiedzial Liam.
W sumnie  to moglam sie domyslec xd
-A co z Harrym ? -spytala Lily.
W tym samym momencie do pokoju wszedl loczek.
-No czesc dziewczyny, pieknie wygladacie -stwierdzil chlopak i puscil nam perska. Widac bylo ze Lily sie zarumienila.
-Zapomnialbym, Rose mozemy pogadac?-powiedzial Harry wskazujac na gore.
-Yyymm, no ok.
Bylam ciekawa o czym chce pogadac , dodatkowo na osobnosci.Chlopak chwycil mnie za nadgarstek i zaprowadzil na gore, zapewnie do jego pokoju. Chlopak chyba tez lubil miec zdjecia i lampki w pokoju , mial tam tego pelno. Loczek usiadl na lozku i przyklepal miejsce obok siebie, nie pewnie podeszlam.  -Wiec o czym chciales pogadac ? -spytalam.
-Rose...-zaczal . -jest taka sprawa , wiem ze to Ci sie moze teraz wydac dziwne, w koncu znamy sie tak krotko ale mysle ze ja... ze my, ze powinnismy sprobowac, no wiesz byc ...-w tym momencie do pokoju wparowal Louis.
-Ej, Rose choc, gramy w butelke-powiedzial chlopak i pociagnal mnie za reke w strone duzego pokoju, zostawiajac Harrego na gorze.
Usiadlam wraz z reszta na dywanie, Louis wyszedl z kuchni i podal kazdemu z Nas po drinku.
-Malik , krecisz-oznajmil  blondyn podajac mulatowi butelke.
Chlopak zaczal krecic butelka , wypdalo na Lilly .
-Pytanie czy wyzwanie ? .
-Pytanie-odpowiedziala pewnie dziewczyna.
-Czy podoba ci sie ktos , kto jest teraz w tym pokoju ?-spytal chlopak.
-Nie-oznjamila dziewczyna. W tym momencie , Horan spucil glowe na dol.
Lilly zakrecila , wypadlo na Louisa.
<klik>
-Pytanie czy wyzwanie ?-spytala dziewczyna podnoszac brew ku gorze.
-Pytanie.
-Masz na oku teraz jakas dziewczyne ?.spytala.
-Tak -oznajmil chlopak i usmiechnal sie sam do siebie.
Lou zaczal krecic, wypadlo na Horana.
Chlopak wybral wyzwanie.
-Pocaluj Lily-oznajmil chlopak.
Blondyn obojetnie ruszyl ramionami i musnal usta Lily.
Niall zaczal krecic, tym razem wypadlo na Louisa. Chlopak wybral wyzwanie.
-Pocaluj Rose.-oznajmil .
Lou pytajaco spojrzal na mnie, poruszylam glowa na ,tak' . Zblizyl sie do mnie i delikatnie musnal moje usta. Zamknelismy oczy. Nagle uslyszalam czyjes kroki i dzwiek tluczacego sie szkla. Otwarlam oczy i ujrzalam  Harrego wybiegajacego z domu. Nie wiedzialam o co mu chodzi. Wybieglam z domu tuz za nim . Chlopak wsiadl do auta, usiadlam zaraz obok niego. Styles caly sie trzasl. -Rose, wysiadz z auta-powiedzial. -Nie ma mowy, zrobisz sobie cos-stwierdzialm.-Nie chce zeby Ci sie cos stalo, rozumiesz?-spytal. -A ja nie chce zeby tobie sie cos stalo-powiedzalam. Chlopak schowal twarz w rekach. -Ej, Harry... co jest ?-spytalam nie pewnie zblirzajac sie do chlopaka.-Wiesz co chcialem ci powiedziec, wtedy w pokoju ? -spytal. Po jego policzku splynela pojedyncza lza, ktora szybko wytarlam.
-Nie...-oznajmilam. Chlopak powoli przyblizal sie do mnie, nie spuszczajac wzroku z moich oczu, gdy nasze usta dzielily juz tylko milimetry, zamknelam oczy ...chlopak delikatnie musnal moje usta, gladzilam mu podniebienie jezykiem . Nie ma wspanialszej rzeczy od szczerego pocalunku. Gdy chlopak przestal. Odsunal sie ode mnie i spojrzal mi prosto w oczy. -Kocham Cie...-wyszeptal.
Po jego policzku splynela kolejna lza. Wtulilam sie w jego tors, i delikatnie poglaskalam po glowie.
-Tez Cie kocham .-wyszeptalam i usiadlam okrakiem na chlopaku , wachalam jego perfumy. Z daleka zobaczylam auto ... potem juz tylko ciemnosc.

,NEVER LET ME GO..'

5 komentarzy:

  1. Świetny.

    Zapraszam do mnie.

    http://love-oflondon.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. a pfff ,to prawda, zycie jest brutalne, bo nie mam takiego talentu jak ty *u* jak zawsze swietny, super, zajebisty, idealny, piękny, cudowny ♥
    Weny kochana xoxo ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG jaki zaje**** rozdział !!!!!!!! To prawda, że życie jest brutalne, bo nie mam takiego talentu jak ty !!!!! Pisz dalej kochana i weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie :P nie piszcie mi ze mam talent, bo go nie mam. Dlatego tez chce usunac bloga :\\

      Usuń