Idąc chodnikiem postanowiłam jeszcze iść w „moje” miejsce. Miałam dość dużo czasu. Mieszkałam w końcu sama więc nikt na mnie nie czeka. Doszłam na wyznaczone miejsce. Odsłoniłam pelerynę z liści ,która zasłaniała mi wejście do ogrodu. Długa kamienna ścieżka ,którą otaczały różnokolorowe kwiaty ukazała mi się przed oczami. Prowadziła prosto do małej ławeczki koło oczka wodnego. Jednak ktoś tam siedział. Zbliżyłam się do prawdopodobnie chłopaka. Loczkowaty ,mniej więcej w moim wieku. Jak on tu wszedł ? Przecież to moje miejsce,a wejścia nie widać. Zbliżyłam się do niego jeszcze bliżej. Zauważył mnie. Nie zważając na nic usiadłam koło loczka. Nastała niezręczna cisza.
-Czy ty też lubisz tu usiąść i pomyśleć ? -odezwał się po chwili.
-Tak. -odpowiedziałam – a w ogóle..myślałam ,że tylko ja znam to miejsce.
-Też tak myślałem.- spojrzał na twoje buty.
Odwrócił wzrok na mnie i uśmiechnął się ukazując swoje słodkie dołeczki. Odwzajemniłam czyn.
-Jak masz na imię ? -zapytał .
-Patrycja. A ty ?
-Jestem Harry. – podał mi rękę. Uścisnęłam ją.
Zaczęliśmy rozmawiać. Po prostu.Dużo dowiedziałam się o chłopaku. Opowiedziałam mu ,że od kilku miesięcy mieszkam w Londynie.Czułam się jakbyśmy znali się od dobrych paru lat.
~*~
Od tamtego czasu spotykamy się codziennie. Jesteśmy przyjaciółmi. Nadal przyjaciółmi.. Minęły już 2 lata. Czuję do Harry’ego coś więcej niż przyjaźń. Czuję miłość.
Dziś jak zawsze miałam się z nim spotkać. Szłam tym razem w „nasze” miejsce. Te co 2 lata temu. Ale gdy coś zobaczyłam..zatkało mnie.
-Harry ? – do oczu napłynęły mi łzy.
-O.. Patrycja – uśmiechnął się – poznaj Ash. Moją dziewczynę.
Pokazał na dziewczynę o kasztanowych włosach. Uśmiechnęła się lekko.
-Jak mogłeś ? -skierowałam się do loczka ,który nie wiedział o co chodzi.
-Patrycja.. – był zmieszany.
-Jak mogłeś ? – po policzkach poleciały mi łzy.
-Ale o co chodzi ? -zapytał dotykając mojej ręki. Wyrwałam się.
-Nie wiesz ? Przyprowadziłeś ją w nasze miejsce. Nasze ! -nie przejmowałam się ,że dziewczyna stoi obok.-To było tylko nasze miejsce. Miejsce naszego pierwszego spotkania. A ty ją tak po prostu tu przyprowadziłeś ?! Teraz to już nie ma znaczenia. Teraz każdy będzie tu przychodził. I tak nie interesuje cię to. Przyprowadzaj sobie kogo chcesz.- odwróciłam się i odeszłam. Jeszcze przed wyjściem z ogrodu odwróciłam się do pary. Loczek ciągle na mnie patrzył. Powiedziałam cicho „Kocham Cię”. Harry wyczytał to z moich ust. Odeszłam…
~*~
Rzuciłam klucze z domu na półkę i rozebrałam trampki. Pobiegłam na górę się przebrać. Ubrałam szare,dresowe spodnie i czarny,męski T-shirt. Moje brązowe włosy spięłam w wysokiego koka i zeszłam na dół. Otarłam kolejne łzy spływające po moich policzkach. Weszłam do kuchni łapiąc za krzesło. Stanęłam na nim i z górnej szafki wyciągnęłam puszkę z kakao. Zeszłam z mebla i odłożyłam je na miejsce. Chwyciłam za czerwony kubek z napisem „Friends Forever” ,który dostałam od Loczka. Nalałam do niego mleka i wstawiłam do mikrofalówki. Po kilku minutach biały napój był gorący. Wsypałam do niego kilka łyżeczek brązowego proszku i przemieszałam. Na wierzch dałam dużą ilość bitej śmietany. Wzięłam gorący napój i poszłam do salonu. Włączyłam TV gdzie akurat leciała moja ulubiona piosenka. Podgłośniłam ją na full i usiadłam na kanapie stawiając kubek na szklany stolik. Wpatrywałam się w teledysk z zaciekawieniem kiedy mój telefon zaczął wibrować. Na wyświetlaczu ukazał się numer Harry’ego. Odrzuciłam. Co chwilę dzownił i co chwilę mój płacz jeszcze bardziej się nasilał. Nie mogłam uwierzyć ,że ją tam przeprowadził. I nie mogłam się pogodzić z tym ,że ma dziewczynę. Kolejne puste pudełko chusteczek rzuciłam na ziemię.
Ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Niechętnie wstałam z wygodnej kanapy i podreptałam do drzwi. Lekko uchyliłam je i spojrzałam na chłopaka.
-Czego chcesz? -zapytałam oschle ścierając jedną z łez.
Nie odezwał się. Patrzył w moje oczy smutnym wzrokiem.
-Zapewne wiesz co powiedziałam przed wyjściem z ogrodu ? -odezwałam się po chwili.
Pokiwał twierdząco głową.
-Gdzie jest Ash ? -zapytałam.
-Nie ma jej. Zerwałem z nią. – pierwszy raz odezwał się. – otworzysz mi drzwi ?
-Po co ? – ponownie w moich oczach pojawiły się łzy.
-Chcę wejść i porozmawiać. – poprosił.
Otwarłam drzwi i wpuściłam Zielonookiego do środka. Od razu złapał mnie za warz i wpił się w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek. Oderwał się ode mnie i przejechał opuszkiem palca po kąciku moich ust. Uśmiechnął się lekko. Odwzajemniłam uśmiech i tym razem ja go pocałowałam.
-Przepraszam. -powiedział patrząc na mnie.
-Kocham Cię – przytuliłam się do niego.
-Ja ciebie też – pocałował mnie w czoło.
______________________________________________________________________________
Kometujcie, to serio bardzo motywuje ;3
¨Pani Styles.
Nasz cały Hazz ;D Bardzo fajny rozdział, czekam na następne :*
OdpowiedzUsuń