A oto kolejny dedyk dla Laury . :) <3 Widzimy sie na dole
_________________________________________________________________________________
Obudził Cię dźwięk budzika. Nie miałaś ochoty dzisiaj wstawać więc
odruchowo wyłączyłaś alarm i przewróciłaś się na drugi bok. Nie minęło
dużo czasu, gdy ocknęłaś się i doszło do Ciebie jaki jest dzisiaj dzień.
"Cholera już 10" spojrzałaś na zegarek i energicznie ruszyłaś do
łazienki. Od dawna nie mogłaś znaleźć pracy, a kiedy twój przyjaciel ze
szkoły średniej zaoferował posadę byłaś zaskoczona. Do Harre'go nie
dochodziła odpowiedź 'nie', a kasa i tak bardzo była Tobie potrzebna.
Ich stylistka miała przed trasą dużo roboty i poszukiwała pomocy. To
była idealna praca dla Ciebie, uwielbiałaś modę. A z chłopakami miałaś
dobry kontakt, no może tylko nie z jednym. Z Loczkiem spędzałaś kiedyś
każdy dzień, był jak brat i poznał Cię z resztą zespołu. Uwielbiałaś
grać na gitarze, dlatego szybko złapałaś tematy z Horanem. Kochałaś się
wygłupiać więc Lou był jak następny brat, zawsze robiliście żarty
reszcie. Ale i umiałaś oraz często potrzebowałaś poważnej rozmowy, a
Liam był w tym niesamowity. Kochałaś ich oraz tęskniłaś za każdym razem,
gdy wyjeżdżali. Jedynym problemem w tej idealnej przyjaźni był Zayn.
"Co to za okropny człowiek" te same słowa, za każdym razem, gdy
pomyślałaś o nim. Zawsze, gdy spotykaliście się słyszałaś z jego ust
jakieś docinki lub mówił strasznie szybko z dziwnym akcentem, żebyś nie
mogła go zrozumieć. Ale musiałaś go znosić, bo przecież to przyjaciel
twoich znajomych i najczęściej bywał tam gdzie wy. Byłaś za miła dla
niego. Chodź on nawet posunął się do tego, że zapłacił ochroniarzom
przed studiem, aby trzymali Ciebie zawsze co najmniej 30 min
sprawdzając, czy nie jesteś jakąś szaloną fanką. Za każdym cholernym
razem, a on siedział w oknie ze swoim uśmieszkiem i gapił się na was.
Sytuacja powtarzała się minimum dwa razy w tygodniu, co chwilę musiałaś
dzwonić, do któregoś z 4, aby wyszedł po Ciebie bo nie byłaś w stanie
wejść samodzielnie. Dzisiaj dostałaś plan. Wstąpiłaś po kawę, każdy z
chłopców pił inna, ale kupiłaś tylko 5. "Ups chyba zapomniałam o
Mulatku" uśmiechnęłaś się do siebie , byłaś bardzo dumna ze swojej
zemsty. Oczywiście przed wejściem znowu musiałaś się tłumaczyć. Nagle
zobaczyłaś chodzącą po korytarzu kobietę z małą blondyneczką na rękach.
- Lou! Proszę podejdź tutaj. - zawołałaś ją.
- [T.I] o Hej! Nie mów mi, że znowu? - zapytała poirytowana. A ty tylko
kiwnęłaś głową co oznaczało 'tak'. Rozejrzałaś się, ale dzisiaj Zayn nie
wyglądał przez okno, pewnie już mieli próby. W końcu gdy kobieta
wyjaśniła im i zagwarantowała, że Cię zna, wpuścili was do środka.
Ruszyłaś biegiem od razu do wielkiej sali. Od początku korytarza
słyszałaś jak chłopcy śpiewają. Modliłaś się tylko żeby zdążyć i nie
spóźnić się, wpadłaś z wielkim hukiem do sali. Wszyscy spojrzeli na
Ciebie, na co Malik się zaśmiał.
- Widać, że [T.I] nie zna się na zegarku, a co dopiero na modzie! -
powiedział, a ty tylko zmierzyłaś go wzrokiem. Niall szturchnął chłopaka
i wyszczerzył do Ciebie ząbki. Chociaż to poprawiło Tobie trochę humor.
Podeszła do Ciebie stylistka chłopaków i zaczęła opowiadać o swoich
pomysłach. Najpierw o Harrym, a jej wizja bardzo się Tobie podobała. Już
wyobrażałaś sobie jak pomagasz mu dobrać buty do całego stroju. Chociaż
bałaś się, że to wszystko może zaszkodzić waszej przyjaźni. Następnie
rozmowa o stylu Horana, słuchałaś ją i tylko kiwałaś głową. Ale chyba
współpraca z nim wyglądałaby nudno. Ciągle prosiłabyś go, aby odłożył
jedzenie chodź na minutę bo chcesz zawiązać krawat. Uśmiechnęłaś się
wyobrażając sobie jak robi smutną minkę pieska, którego nie chcesz
zabrać na spacer.
- Zajmiesz się ciuchami ............. Dobrze? - przerwała twoje rozmyślanie.
- Okej. Nie ma sprawy. - odpowiedziałaś, chodź nie wiedziałaś co
dokładnie mówiła. Zaprowadziła Cię do pomieszczenia pełnego ubrań.
Usiadłaś na kanapie i czekałaś za chłopakiem. "Mogła ją uważnie słuchać!
Teraz nie wiem, który wejdzie i nie będę miała żadnego pomysłu. Jestem w
czarnej dupie!" zaczęłaś sama siebie obwiniać. Zaczęłaś przewracać
ciuchy na wieszaku i zauważyłaś czarny kapelusz. Z niecierpliwości
oczekując przewracałaś go w dłoniach. Do pokoju ktoś wpadł, odwróciłaś
się. Kapelusz wypadł Ci z rąk, a ty zszokowana spojrzałaś na Zayn'a.
- Chyba musiałaś gdzieś po drodze zgubić moją kawę.- powiedział cwaniacko podnosząc kapelusz i Ci go podając.
- Słucham?! - zapytałaś oburzona. "Cholera, jaki on jest irytujący
pomyślałaś. Nawet ta kawa nie dała mu żadnej nauczki, aby zakończyć te
spory. Zignorowałaś go i zaczęłaś szukać koszuli. Miałaś już kilka
pomysłów na jego stylizację, Zayn usiadł na krześle i przypatrywał się
twojej bezradności z wielką radością. Po jakieś 30 minutach podałaś mu
ubrania i poszedł przymierzać. Do pokoju wparował Niall i objął Cię
przyjacielsko od tyłu szepcząc "Spodoba mu się na pewno!". To dodało
Tobie otuchy i trochę nadziei, że może nie skrytykuje Ciebie od razu.
Zauważyłaś jak podchodzi do was Malik z oburzoną miną. Już wiedziałaś,
że nie będzie dobrze.
- To jest okropne! Gdzie ty masz oczy?! - zaczął wywalać na Ciebie
wszystkie brudy. Miałaś ochotę podejść i kopnąć go w kroczę, ale Niall
zdążył Ciebie powstrzymać. I może dobrze, bo ta jego delikatna buźka już
nie wyglądałaby tak niewinnie.
- Stary! Przecież to jest zajebiste! Sam chętnie przymierzę podobny. -
próbował przekonać go Horan. Lecz Mulat był nieugięty i przymierzając
następne stroje wymyślał coraz gorsze recenzję. Zaczęliście się kłócić,
nie wytrzymałaś i wykrzyczałaś mu wszystko. On tylko zaśmiał się i
powiedział, że jesteś żałosna.
- Koniec! Koniec tego! - oburzył się blondyn przyglądając się wam. Nagle
zniknął za drzwiami i usłyszeliście tylko jak się zamykają. - Nie
wypuszczę was stąd dopóki się nie pogodzicie. Mówię poważnie!
- Niall proszę Cię. Bez takich żartów - zaczęła krzyczeć do przyjaciela.
Lecz on zniknął i pozostaliście sami w pokoju. Na początku
wymienialiście się krótkimi złośliwymi spojrzeniami. W pewnym momencie
spojrzeliście na siebie, a Zayn wywalił na Ciebie język.
- Jesteś dziecinny - powiedziałaś śmiejąc się.
- Sama też jesteś! - odpowiedział i usiadł przy Tobie na kanapie. Po
chwili zaczął szturchać Twoją rękę. Strasznie Cię to irytowało i
zaczęłaś oddawać mu z pięści w jego umięśnione ręce. Nagle Zayn zaczął
Ciebie łaskotać, nie mogłaś wytrzymać ze śmiechu. Łzy spływał Tobie po
policzkach, ale nie mogłaś się tak łatwo poddać. Sama zaczęłaś łaskotać
chłopaka na co on broniąc się zaczął krzyczeć wniebogłosy. Pewnie gdyby
ktoś teraz przechodził pomyślał, że robicie coś innego. Nagle przestał i
spojrzał w twoje oczy.
- [T.I] ja przepraszam. Nie powinienem się tak zachowywać. Chyba byłem zazdrosny. - zaczął się tłumaczyć.
- Zayn, ale o co byłeś zazdrosny? - zapytałaś go zaskoczona.
- Chyba dlatego, że z każdym miałaś jakieś tematy wspólne. My od samego
początku nie gadaliśmy i nie wychodziliśmy nigdzie. Próbowałem zwrócić
Twoją uwagę, myślałem że może tak zaczniemy gadać jak przyjaciele. -
widziałaś jak na jego twarzy pojawia się smutek.
- Rozumiem. Ja też przepraszam. Nie sądziłam, że taki idiotka może mieć
serce!- zaczęłaś gwałtownie czochrać jego włosy. Co chyba zachęciło go,
aby wrócić do bitwy na łaskotki.
Wasza bitwa nie trwała długo, a zmęczeni opadliście na kanapę
rozmawiając. Byłaś zdziwiona, że tyle wspólnych tematów macie razem.
Czułaś się przy nim tak jakby nigdy wcześniej nie było między wami
sporów. Po jakimś czasie drzwi się otworzyły i stanął w nich Harry
całkowicie zszokowany, że rozmawiacie ze sobą.
- Chyba musieliście się strasznie nudzić, że się polubiliście.- zaczął z
niedowierzania drapać się po głowię. Wstałaś z kanapy i ruszyłaś do
wyjścia. Była już późna godzina i ten dzień był strasznie męczący,
miałaś ochotę leżeć już w wannie. Obdarowałaś Loczka całusem w policzek
na pożegnanie i pomachałaś do leżącego Zayn'a, a on uśmiechnął się do
Ciebie.
Przechodziłaś korytarzem wyjmując z torebki słuchawki od telefonu.
Usłyszałaś jak ktoś woła Ciebie więc odwróciłaś się. To był Zayn.
- Może umówimy się jutro na drinka? - zapytał niepewnie.
- Zastanowię się. - odpowiedziałaś puszczając do niego oczko, na co on
przybliżył się i musnął twoje usta. Nie trwało to długo, chodź czułaś że
sekundy zamieniły się w godziny. Przygryzłaś dolną wargę i zauważyłaś
jak on obraca się na pięcie i odchodzi.
-To do jutra. - krzyknął odwracając się i pomachał ręką. A ty ruszyłaś szczęśliwa do wyjścia.
________________________________________________________________________________
Nie bedzie 2 cz :c wena doszczetnie mnie opuscila. Przez te 4 dni, codziennie musialam wychodzic do lasu, przypatrywac sie jakims obiekta..tylko dlatego , bo mialam nadzieje ze moze to mnie natchni do kolejnego Imagina. Tak tez sie stalo, ale jak na moje mozliwosci ...poszlo mi serio bardzo cienko :c Jestescie wspaniali do ostatniego posta dostalam az 3 polecenia w google xd Ale duzo lepszym rozwiazaniem byloby wstawienie komentarza. :)
Szkoda, że nie będzie 2 części, bo bardzo chętnie bym ją przeczytała :/ Mam nadzieję, że wena szybko wróci i pozwoli ci pisać tak, jak nigdy dotychczas.
OdpowiedzUsuńCUDO < 3
OdpowiedzUsuń